W minioną sobotę, na warszawskim Bemowie, odbyła się tegoroczna inauguracja cyklu Gecko Cup, czyli zawodów w samochodowym sprincie równoległym na odcinku 1/4 mili. Zawody były okazją do podziwiania szybkich samochodów i motocykli. 02.05.2009
Harmonogram imprezy był dość napięty i to już do samego rana. fot. Piotr Galas
Wszyscy pojęcie wyścigów na 1/4 mili kojarzą od razu z samochodami, a impreza pokazała, że królami czasów i prędkości są motocykliści. To właśnie na Suzuki Hayabusa odnotowano najszybszy przejazd i największą prędkość. fot. Piotr Galas
Samochód legenda polskich wyścigów na 1/4 mili - Audi S4 Arkadiusza Oziębło. Zejście z czasem poniżej 10 s nie stanowi dla niego problemu. fot. Piotr Galas
Na Bemowie można było zobaczyć również dwa pięknie utrzymane samochody - starego Dodge Chargera oraz Plymoutha Dustera. fot. Piotr Galas
Podczas zawodów tylko raz pękł czas 10 s ET. fot. Piotr Galas
Który z nich był szybszy? Niech zostanie to tajemnicą:) fot. Piotr Galas
Zdobywcą najlepszego czasu imprezy był Konrad Sobczyk na, ponad 250-konnej, Suzuki Hayabusie - ET 09.358 s. fot. Piotr Galas
Niektórzy startowali pod prąd i mniej wyszukanymi pojazdami, wcale się nie przejmując czasami, liczbą koni mechanicznych, czy właściwą temperaturą opon. fot. Piotr Galas
Na parkingu można było znaleźć kilka perełek. Tutaj pięknie utrzymany VW Jetta. fot. Piotr Galas
Podgrzewanie opon do optymalnej temperatury, to ponoć nowość w startach na 1/4 mili. Mały agregat prądotwórczy i mamy zapewnione mniejsze zużycie gumy, lepszą przyczepność, a więc w teorii i lepsze osiągi. fot. Piotr Galas
Wnętrze S4 Arkadiusza Oziębło. Odchudzone, pełne zegarów, z bezpiecznikami "na wierzchu" i akurat podczas kontroli ustawień komputera sterującego pracą silnika. fot. Piotr Galas
Śrubowanie wyników możliwe jest między innymi dzięki turbosprężarkom. Maski powycinane pod turbo to raczej niespotykany widok w samochodach jeżdżących na codzień po ulicach. fot. Piotr Galas
Właśnie tak prezentuje się wnętrze odchudzonej Hondy Civic. Wyjmujemy wszystko co zbędne, zostawiając tylko niezbędne (i wymuszone przepisami) urządzenia. Wszytko to po to, żeby zapewnić jak najlepszy współczynnik masy do mocy. fot. Piotr Galas
Wśród parkingowych perełek trafił się również Lotus Elise I... fot. Piotr Galas
...oraz marka praktycznie nieznana rodzimym motomaniakom - Scion w modelu tC (czyli kolejna amerykańska mutacja Toyoty). fot. Piotr Galas
Jak wiadomo, gdzie szybkie samochody, tam nie może zabraknąć pięknych dziewczyn. fot. Piotr Galas
Wszelkiego rodzaju imprezy, na których zbierają się amatorzy dużych prędkości i ekstremalnych przejazdów, są świetną okazją, żeby na potrzeby wielu z nich oddać trochę najcenniejszego w życiu płynu - krwi. fot. Piotr Galas
"American dream" w wydaniu modern, czyli Ford Mustang, a za jego plecami Dodge Charger R/T (L) i Dodge Magnum (P) . fot. Piotr Galas
Przerwy między przejazdami miłośników 4 kółek ubarwiali zawodnicy dosiadający 2 kółek. fot. Piotr Galas
Chłopaki wprowadzali na tyle dużo ożywienia, że po chwili dołączył do nich Hubert "Raptowny" Dylon - jedna z gwiazd polskiego stuntu. fot. Piotr Galas
Wcześniej stały niepozornie jako eksponaty, a na starcie w ramach przejazdu pokazowego przez połowę odcinka spektakularnie paliły gumę, nabierając przy tym bardzo szybko prędkości... fot. Piotr Galas
...i tak właśnie zaprezentowały się Dodge i Playmouth - głośno i efektownie. fot. Piotr Galas
Mało kto oszczędzał samochody. Tutaj ofiara "Rozety Wróbla" - próby czasowej na, jednak dość skomplikowanym, torze. fot. Piotr Galas
Akcja promocyjna jednego z portali motoryzacyjnych - ciężko było jej nie zauważyć:) fot. Piotr Galas
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zdjęć lub ich fragmentów bez zgody autora zdjęć jest zabronione.
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Jednolity tekst: Dz.U. 2003 nr 166 poz. 1610;
All rights reserved.