W minioną niedzielę na warszawskim Bemowie, odbyła się impreza motoryzacyjna inaugurująca cykl Gecko Cup 2010. Pogoda dopisała i przy pięknym słońcu można było oglądać pełne mocy i szybkości pojazdy. 27.04.2010
W najmocniejszej klasie motocyklowej, MOTO EXTREME, startowały wyłącznie Suzuki HAYABUSA. Triumfatorem został Konrad Sobczyk z ET 9,714. fot. Piotr Galas
W międzyczasie rozdano pamiątkowe puchary w podziękowaniu za pomoc w organizacji zeszłorocznego cyklu imprezy. Jeden z nich trafił do burmistrza dzielnicy Bemowo, pana Jarosława Dąbrowskiego, odebrał go jego zastępca - Mariusz Początek. fot. Piotr Galas
Nawet ekipa techniczna zawodników była ciekawa, jak im idzie. fot. Piotr Galas
Niektórzy mieli niemal odlotowy start, tak że ciężko ich było złapać na zdjęciu. fot. Piotr Galas
Ciekawostką był przejazd quadem, którym próbowano przekroczyć na pomiarowym odcinku prędkość 200 km/h. Ostatecznie skończyło się na przekroczeniu 170 km/h. fot. Piotr Galas
W szranki stanęli także kierowcy ciężarówek. fot. Piotr Galas
Lotus Elise I nazywany przez startujących "czarną mambą". Wytłumaczenie jest dość prozaiczne - mimo tego, że samochód wygląda na niemal "zabawkowy", jest to piekielnie szybka maszyna. Fot. Piotr Galas
Wnętrze jednej z perełek imprezy - SHELBY COBRA. Auto zdobyło wyróżnienia w walce o tytuł pojazdu imprezy i miało niezłe wyniki w klasie RWD Turbo. fot. Piotr Galas
Gdyby ktoś miał wątpliwości, to zawód reportera często wymaga dość dużego poświęcenia. A wszystko to po to, żebyście mogli oglądać najlepsze i najciekawsze kadry. fot. Piotr Galas
Tyle pucharów było do zdobycia. fot. Piotr Galas
Zdobywca wyróżnienia dla najładniejszego auta imprezy. fot. Piotr Galas
Po wyborach najładniejszego auta można było przejść do wyboru miss imprezy. Do wyłonienia zwyciężczyni posłużyło nietypowe urządzenie - miernik głośności... aplauzu publiczności. fot. Piotr Galas
Wicemiss została ta oto blond piękność. fot. Piotr Galas
Tytuł miss przypadł brunetce o imieniu Karolina. fot. Piotr Galas
Innowacją w tegorocznej edycji Gecko Cup jest wprowadzenie rywalizacji w zupełnie nowej kategorii - w drifcie. Przejazdy momentami były bardzo widowiskowe i kierowcy nie szczędzili ogumienia. fot. Piotr Galas
Na starcie toru 1/4 mili momentami pojawiały się samochody, które są marzeniem wielu panów. Na tym zdjęciu widać BMW M3. fot. Piotr Galas
Wnętrze pojazdu do driftu. Tutaj też obowiązuje zasada, że co się da wyjąć, to wyjmujemy. Ta dziwna "wajcha" to dźwignia hydraulicznego hamulca ręcznego. fot. Piotr Galas
Jeśli ktoś nie wiedział, co drzemie pod maską tych potworów, to miał okazje nadrobić braki w wiedzy. fot. Piotr Galas
Niektórzy kierowcy mieli dość nietypowe rozwiązania techniczne. W taki oto sposób Suzuki Swift przed startem próbuje rozruszać Paweł Tymczak. fot. Piotr Galas
Do końca imprezy dotrwali najzagorzalsi kibice i nie byli to tylko mężczyźni. A czekać było na co, ponieważ... fot. Piotr Galas
...Giedrius Jurevicius swoim AUDI 80 QUATTRO co start poprawiał czasy przejazdów. fot. Piotr Galas
Przy okazji imprezy można było załapać się na pokaz specjalny polskich lotników. Jeśli oko nie zawodzi, to była to grupa „Biało-Czerwone Iskry” z Dęblina na PZL TS 11 Iskra. fot. Piotr Galas
Giedrius Jurevicius w objęciach swojej ekipy techników i mechaników, którzy gratulują wykręcenia ET 9,700 w finałowym przejeździe o tytuł King of Poland. fot. Piotr Galas
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zdjęć lub ich fragmentów bez zgody autora zdjęć jest zabronione.
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Jednolity tekst: Dz.U. 2003 nr 166 poz. 1610;
All rights reserved.